Przenieśli ją nagle na Scheitniger Stern
Musi pracować czy chce tego czy nie
Wyrywa się jęk z matczynej duszy
Bo nie wiadomo czy córka jeszcze wróci
Na pasie startowym kolejny mija dzień
Nie ma gdzie się podziać gdy nadlatuje śmierć
Czy to jest szczęście czy łaska Boga
Tamte trafili a ona cała i zdrowa
Powrót wzdłuż ulic porosłych gruzami
Wyjące maszyny zmieszane z krzykami
Wreszcie w piwnicy znajome twarze
Lecz od kilku dni nie odzywa się już wcale
Musi pracować czy chce tego czy nie
Wyrywa się jęk z matczynej duszy
Bo nie wiadomo czy córka jeszcze wróci
Na pasie startowym kolejny mija dzień
Nie ma gdzie się podziać gdy nadlatuje śmierć
Czy to jest szczęście czy łaska Boga
Tamte trafili a ona cała i zdrowa
Powrót wzdłuż ulic porosłych gruzami
Wyjące maszyny zmieszane z krzykami
Wreszcie w piwnicy znajome twarze
Lecz od kilku dni nie odzywa się już wcale
×