Language   

На Молдаванке музыка играет

Dina Vierny / Дина Верни
Back to the song page with all the versions


Versione polacca di Alosza Awdiejew
НА МОЛДАВАНКЕ МУЗЫКА ИГРАЕТ

На Молдаванке музыка играет,
Кругом веселье пьяное шумит,
А за столом доходы пропивает
Пахан Одессы - Костя-инвалид.

Сидит пахан в отдельном кабинете,
Марусю поит розовым винцом,
А, между прочим, держит на примете
Её вполне красивое лицо.

Он говорит, закуску подвигая,
Вином и матом сердце горяча:
"Послушай, Маша, девка дорогая!
Мы пропадём без Кольки-ширмача.

Живёт ширмач на Беломорканале,
Толкает тачку, стукает кайлой,
А фраера вдвойне богаче стали,
Кому же взяться опытной рукой?

Съезжай, Маруся, милая, дотуда!
И обеспечь фартовому побег.
И торопись, кудрявая, покуда
Не запропал хороший человек."

Маруся едет в поезде почтовом,
И вот она у лагерных ворот.
А в это время зорькою бубновой
Идёт весёлый лагерный развод.

Выходит Колька в кожаном реглане,
В липье военной, яркий блеск сапог.
В руках он держит разные бумаги,
А на груди - ударника значок.

"Ох, здравствуй, Маша, детка дорогая!
Привет Одессе, розовым садам!
Скажи ворам, что Колька вырастает
Героем трассы в пламени труда.

Ещё скажи: он больше не ворует,
Блатную жизнь навеки завязал,
Он понял жизнь здесь новую, другую,
Которую дал Беломорканал.

Прощай же, Маша, девка дорогая,
Одессе-маме передай привет!"
И вот уже Маруся на вокзале
Берёт обратный литерный билет.

На Молдаванке музыка играет,
В пивной веселье пьяное шумит,
Маруся рюмку водки наливает,
Пахан такую речь ей говорит:

"У нас, жулья, суровые законы,
И по законам этим мы живём,
А если Колька честь свою уронит,
Мы ширмача попробуем пером!"

А в этот день на Беломорканале
Шнопа решила марануть порча,
И рано утром зорькою бубновой
Не стало больше Кольки-ширмача...
NA MOŁDAWIANCE

Na Mołdawiance gra muzyczka rzewna,
Tam Wańka Kulas swój wydaje bal,
Na Mańkę patrzy piękną, jak królewna,
Przy stole liczy zagarnięty szmal.

I mówi do niej nalewając winko,
Tak jak się mówi do wytwornych dam:
Posłuchaj Mańka, piękna ma dziewczynko,
Meliniarz Kolka przydałby się nam.

Kibluje Kolka w Biełomorkanale,
Łopatą macha, jak ostatni cieć,
A czasy tutaj mamy niezłe wcale
I szmal z frajerów łatwo można drzeć.

A więc wyruszaj, Mańka, tam do niego,
By pomóc Kolce szybciej stamtąd wyjść
I śpiesz się, by nie stało się coś złego,
Nie musiał biedny Kolka ziemi gryźć.

Więc jedzie Mańka dniami i nocami,
By jak najprędzej bliżej Kolki być
I wcześnie rano czeka tam przy bramie,
Którędy Kolka ma do pracy iść.

Wychodzi Kolka w płaszczu z pagonami
I myśli Mańka, że na jawie śni,
Bo trzyma Kolka teczkę z papierami,
Na piersi jego Order Pracy lśni.

Ach, zdrawstwuj, Mańka, tęsknisz, mam nadzieję,
Odessę pozdrów i nie martw się tak,
Bo Kolka twój nie będzie już złodziejem,
On tutaj w pracy pojął życia smak!

Na Mołdawiance gra muzyczka rzewna,
Tam Wańka Kulas swój wydaje bal,
Na Mańkę patrzy piękną, jak królewna
I do złodziei swój kieruje żal.

Złodzieje, Mania, to są twardzi ludzie
I według twardych reguł muszą żyć,
A jeśli Kolka honor swój zabrudził,
To własną krwią tę plamę musi zmyć.

W tym samym dniu na Biełomorkanale
Swych kumpli szukał jakiś ciemny zbój
I kiedy słońce wstało w pełnej chwale
Meliniarz Kolka żywot skończył swój.


Back to the song page with all the versions

Main Page

Note for non-Italian users: Sorry, though the interface of this website is translated into English, most commentaries and biographies are in Italian and/or in other languages like French, German, Spanish, Russian etc.




hosted by inventati.org