V hospodě na rynku
Jaromír NohavicaVersione polacca / Tłumaczenie polskie : Antoni Muracki | |
ALL’OSTERIA IN PIAZZA All’osteria in piazza mi sono versato del rum e prima che potessi dire qualcosa mi hanno preso soldato mi hanno legato con delle corde ma si poteva cavalcare il cavallo si trascinava che mondo imbecille All’accampamento al confine ci hanno dato le armi il generale Lieberschwietz ha indicato la direzione Laggiù ci sono i Francesi cani maledetti, basta discutere, stai zitto e in marcia! Dei proiettili che volano quale mi prenderò? La terra mi barcolla sotto ai piedi. A casa hanno già mietuto e stanno per seminare, e io qui in questo limbo non ho dove andare Mi hanno cambiato il cuore in pietra, contro di noi hanno mandato i franchi tiratori e tutto questo, insomma, perché stavo a bere rum e all'osteria mi sono seduto vicino a un reclutatore. Qualche cantautore, fra un duecento anni, forse si ricorderà di come ci sono cascato come un cretino. Ma a caval donato non si guarda in bocca e le stelle mentono; ehi tu, non ridere e arrivederci. Degli osti imbroglioni ci versano il rum, ragazze alle finestre sventolano fazzoletti ai giovani; qui dove giaccio oggi sta crescendo un albero ma in misere ceneri muore Napoleone. | W GOSPODZIE NA RYNKU Rum w szynku przy rynku piłem do dna Nikt o nic nie pytał, wbił w mundur - i kwita. Związany jak owca padłem na wóz, po głupich manowcach świata mnie wiózł Pilnując granic ściskałem broń Generał Liebershwietz uniósł swą dłoń Tam stoją Francuzi, przeklęte psy. Marsz! koniec dyskusji! Stul pysk i bij! Kulkami jak deszczem wokoło tnie Faluje powietrze, z kul jedna jest dla mnie. Już w domu po żniwach i będą siać. Ja w piekle barykad ginę - psia mać! Nakazali sercu zmienić się w głaz. Wystawili strzelców naprzeciw nas. Wszystko przez gospodę i w głowie szum, gdy z werbownikami wypiłem rum. Nieznany mi śpiewak za dwieście lat zanuci, żem głupi, bom w szynku się upił. Cudza krzywda nie boli, nie słuchaj gwiazd, a z losem się spotkasz, gdy przyjdzie czas. Podstępni szynkarze leją nam rum, dziewczyny na dworcu żegnają swych chłopców. Tu, gdzie dzisiaj leżę wyrośnie dąb A na popiół sczeźnie Napoleon. |