Nasza klasa
Jacek KaczmarskiOriginale | Versione italiana di Salvo Lo Galbo |
NASZA KLASA | LA NOSTRA CLASSE |
Co się stało z naszą klasą? Pyta Adam w Tel-Avivie Ciężko sprostać takim czasom, ciężko w ogóle żyć uczciwie Co się stało z naszą klasą? Wojtek w Szwecji w porno-klubie Pisze: dobrze mi tu płacą za to, co i tak wszak lubię co i tak wszak lubię | Che ne è stato della nostra classe, della nostra banda? Barbara che ora è maestra da Israele si domanda. In un porno show a Stoccolma Wojtek scrive con un lapis “Son pagato bene insomma per quel che farei anche gratis!” |
Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie, bo tam mają perspektywy Staszek w Stanach sobie radzi, Paweł do Paryża przywykł Gośka z Przemkiem ledwie przędą - w maju będzie trzeci bachor Próżno skarżą się urzędom, że też chcieliby na zachód że też chcieliby na zachód. | Kaska e Piotr sono in Nebraska, laggiù hanno prospettive. Staszek, pochi soldi in tasca ma a Parigi sopravvive. Gośka e Przemek sono al terzo figlio questo maggio; l’Ente non gli toglie il bloccasterzo per migrare in occidente. |
Za to Magda jest w Madrycie i wychodzi za Hiszpana Maciek w grudniu stracił życie, gdy chodzili po mieszkaniach Janusz, ten co zawiść budził, że go każda fala niesie Jest chirurgiem - leczy ludzi, ale brat mu się powiesił ale brat mu się powiesił. | Magda è a Madrid, è sempre lì che dice che si sposa. Maciek è morto in dicembre, quando gli han frugato casa. L’altro Maciek, quello odioso, è un chirurgo rinomato, salva vite, guarda il caso! Ma il fratello s’è impiccato. |
Marek siedzi za odmowę, bo nie strzelał do Michała A ja piszę ich historię - i to już jest klasa cała Jeszcze Filip - fizyk w Moskwie, dziś nagrody różne zbiera Jeździ kiedy chce do Polski, był przyjęty przez premiera był przyjęty przez premiera. | Marek che s’è rifiutato di sparare addosso a Pavlov da quel giorno è carcerato. E siam tutti. No, scordavo Filip: fa il fisico a Mosca, è dottore in tre accademie. Viene e va dalla Polonia, ricevuto anche dal premier. |
Odnalazłem klasę całą na wygnaniu, w kraju, w grobie Ale coś się pozmieniało: każdy sobie żywot skrobie Odnalazłem całę klasę wyrośniętą i dojrzałą Rozdrapałem młodość naszą, lecz za bardzo nie bolało lecz za bardzo nie bolało. | Questa è la loro storia, questa era la mia classe. Bimbi nella mia memoria, molti invece già carcasse. In esilio, in patria, al campo- santo l’ho trovata tutta, la mia classe senza scampo dal suo diventare adulta. |
Już nie chłopcy, lecz mężczyźni. Już kobiety, nie dziewczyny Młodość szybko się zabliźni, nie ma w tym niczyjej winy Wszyscy są odpowiedzialni, wszyscy mają w życiu cele Wszyscy w miarę są normalni, ale przecież to niewiele ale przecież to niewiele. | Uomini, non più ragazzi e non più ragazze, donne. Passa il tempo e tempo non ne dà nemmeno se l’ammazzi. Giovinezza, cicatrice chiusasi senza far male. Gente, come la si dice - e che vuol dir mai? - normale. |
Nie wiem sam, co mi się marzy, jaka z gwiazd nade mną świeci Gdy wśród tych nieobcych twarzy szukam ciągle twarzy dzieci Czemu wciąż przez ramię zerkam, choć nie woła nikt: Kolego! Że ktoś ze mną zagra w berka, lub przynajmniej w chowanego lub przynajmniej w chowanego. | Ed io cosa sogno, mentre parlo e invece in mezzo a tante facce note, cerco sempre quella di un bambino assente? E mi volto, neanche io so più a chi, se non mi cerca, non mi grida “Amico mio!”, per giocare a tana, a merca. |
Własne pędy, własne liście zapuszczamy każdy sobie I korzenie oczywiście na wygnaniu, w kraju, w grobie W dół, na boki, wzwyż, ku słońcu, na stracenie, w prawo, w lewo Kto pamięta, że to w końcu jedno i to samo drzewo... Jedno i to samo drzewo. | Ora i rami si fa ognuno crescere per sé. E altrettanto le radici: in patria uno, fuori un altro o al camposanto. Ora che ciascuno è libero, mi chiedo sempre più spesso chi ricorderà che l’albero è uno solo ed è lo stesso. |