Language   

La mauvaise réputation

Georges Brassens
Back to the song page with all the versions


Versione polacca di Jacek Kaczmarski [1972]
DER SCHLECHTE RUF

In meinem Dorf, Gott weiß woher,
krankt mein Ansehen wirklich schwer.
Ob ich mich quäle oder auch nicht,
bleib ich doch nur ein armer Wicht.
Niemand kommt durch mein Tagewerk zu Schaden,
denn ich wandel nicht auf verbot´nen Pfaden.
Aber die Leute mögen es nicht,
dass mein Weg ihrem nicht entspricht.
Die ganze Welt hackt auf mir rum,
nur manche nicht, denn die sind stumm.

Vierzehnter Juli, so ein Tag,
wo ich das Bett nicht missen mag.
Die Musik auf Schritt und Tritt
bin ich auch diesmal wieder quitt.
Trotzdem kommt doch kein Posaunist zu Schaden,
wenn sie mich vergeblich zum Schunkeln laden.
Aber die Leute mögen es nicht,
dass mein Weg ihrem nicht entspricht.
Die ganze Welt deutet auf mich,
die ohne Arm enthalten sich.

Wenn mich ein Strolch um Hilfe fragt,
weil ihm ein Kuhbauer nachjagt,
stell ich ein Bein, ich geb es zu,
und der Verfolger fällt im nu.
Trotzdem kommt doch ehrlich kein Mensch zu Schaden,
lass ich den Apfeldieb laufen in Gnaden.
Aber die Leute mögen es nicht,
dass mein Weg ihrem nicht entspricht.
Die ganze Welt stürzt sich auf mich,
nur die im Rollstuhl sträuben sich.

Man muss nicht Jeremias sein,
um mein Schicksal zu prophezein.
Finden sie einen guten Strick,
legen sie ihn mir ums Genick.
Trotzdem kommt doch ehrlich kein Mensch zu Schaden,
lauf ich nicht nach Rom auf den Pilgerpfaden.
Aber die Leute mögen es nicht,
dass mein Weg ihrem nicht entspricht.
Die ganze Welt strömt zu Gericht,
nur die Erblindeten schaun nicht.
ZŁA REPUTACJA

W tym miasteczku nie bez racji
Mam niedobrą reputację
Trzymam się w cieniu, lecz mimo to,
Wszyscy mnie mają za nie wiadomo co.
Nikt na swej drodze przeze mnie nie czeka,
Gdy idę swą ścieżką prostego człowieka,
Lecz dzielni ludzie, nie chcecie, by
Ktoś chadzał drogami innymi niż wy,
Więc świat cały na języki wziął mnie,
Prócz głuchoniemych - rozumie się.

Gdy jest święto narodowe
Pod poduchę chowam głowę -
Muzyka i bębny, marszowy krok -
To mnie nie bawi i męczy mój wzrok.
Ludziom to przecież nie przeszkadza,
Że werble nade mną nie mają władzy,
Lecz dzielni ludzie, nie chcecie, by
Ktoś chadzał drogami innymi niż wy,
Więc świat cały palcami wytykał mnie,
Oprócz bezrękich, rozumie się.

Nie muszę przez świętych być natchniony,
By los przewidzieć mi przeznaczony -
Ledwie się znajdzie coś przeciw mnie
Wyrzucą mnie z miasta, mimo że:
Nikt na swej drodze przeze mnie nie czeka,
Gdy idę swą ścieżką prostego człowieka,
Lecz dzielni ludzie, nie chcecie, by
Ktoś chadzał drogami innymi niż wy,
Więc świat ujrzy, że nie ma już mnie...
Prócz niewidomych, rozumie się.


Back to the song page with all the versions

Main Page

Note for non-Italian users: Sorry, though the interface of this website is translated into English, most commentaries and biographies are in Italian and/or in other languages like French, German, Spanish, Russian etc.




hosted by inventati.org